W 1995 roku aktywistka walcząca przeciw rasizmowi Jane Elliot przeprowadziła swój słynny eksperyment „niebieskoocy”, polegający na przydzieleniu losowo wybranych osób do dwóch grup na podstawie mało istotnej cechy, np. koloru oczu. Za każdym razem Jane gubiła tropy – raz ogłaszała, że ludzie niebieskoocy są mało inteligentni, dziwni, brzydko pachną albo że mają kłopoty z uczeniem się norm, to znów dementowała swoje poprzednie rewelacje – mówiła, że się pomyliła, tak naprawdę to brązowoocy jednak są mniej bystrzy, leniwi i kiepsko im idzie logiczne myślenie. Eksperyment trwał około 2 godzin, Jane przeprowadzała go w różnych środowiskach – wśród bystrych biznesmenów, empatycznych lekarzy, rozsądnych nauczycieli, nieufnych robotników budowlanych… a wynik zawsze był ten sam: większość uczestniczących w nim zaczyna dzielić grupę na „my” i „oni” oraz czuć się zgodnie z przyklejoną etykietą – dumnie i godnie, jeśli jest akurat w grupie „uprzywilejowanej”, beznadziejnie i upokorzonym, kiedy jest w grupie „wykluczonej”.
Lubimy ten podział na „my” i „oni”, wiąże się on z naszą zwierzęcą przeszłością – w świecie dzikiej przyrody, w życiu stada czy plemienia szybkie rozpoznawanie kto z nami, a kto przeciwko nam dawało dużą przewagę, oznaczało być albo nie być, żyć albo zginąć.
Ale… no właśnie: nie żyjemy już na niegościnnej sawannie. Dziś bliżej nam do kultury niż do natury, szczycimy się tym, że jako jedyny gatunek nie jesteśmy zdani na instynkty i popędy, możemy korzystać też z rozumu i logiki.
Kultura oprócz większego bezpieczeństwa i względnej niezależności od fizjologii, dała nam coś jeszcze – możliwość podróżowania. Historia ludzkości to historia podróży. Przemieszczanie się jest wpisane w bycie człowiekiem i towarzyszy mu od zawsze – od szukania żywności i bezpiecznych terenów, przez handel, wojnę, pokutę religijną, aż po edukację i ekspansję.
Niemniej swoją autoteliczność podróżowanie zyskuje dopiero, gdy człowiek przemieszcza się – nie z głodu, strachu czy w akcie przemocy, ale z ciekawości i chęci spotkania Innego, z otwartości na różność i wyjątkowość drugiego człowieka.
Wymaga to od podróżnika gotowości do wytrzymywania wszelkich uczuć i emocji wynikających z kontaktu z Innym, niezależnie od jego odmienności. Wymaga rozumowego opanowania atawistycznego lęku przed obcym i pozbycia się komfortu „bycia u siebie”, bycia częścią jakiegoś „my”. Wymaga gotowości do zrezygnowania z linii podziału – w podróży nie ma już „my” i „oni”. W podróży jestem „ja” i jesteś „ty”. Uprzejma obojętność także już nie wystarczy, ponieważ może ograniczać pole widzenia do tego, co znajome lub podobne do moich własnych doświadczeń, a przecież podróżowanie to refleksja nad „Innym”. Podróżowanie to uznanie, że żadne „my”, nawet najbardziej spójne, nie jest jednością, lecz bardzo zróżnicowanym światem, chaosem form, stanów, doświadczeń i możliwości. I dopiero spotkanie z Innym daje możliwość uznania tego chaosu za jedność, daje szansę doświadczyć swojego „ja”, jak gdyby ono było zjawiskiem dookreślonym, ale to dookreślenie nadal pozostaje złudzeniem. Podróż więc tylko wtedy ma sens, tylko wtedy pozostaje podróżą, kiedy podróżnik uzna, że podział na „my” i „oni” jest ułudą i fatamorganą. I tylko wtedy ma sens, kiedy podróżnik nie szuka już różnic i granic, tylko ogląda swoje złudzenie i jest gotów wytrzymać ten rodzaj roztopienia w różnorodności i chaosie.
Podróżować to być wolnym, być otwartym, nie dawać pierwszeństwa lękom ani pogardzie. Przyjmować gościnność u Innego – jak pisze Tadeusz Sławek – jako „dar niepewności, która wywabia nas z naszej zagrody na otwarte ścieżki i pociąga ku zimnym potokom (…)” [Tadeusz Sławek „Podróż mistyczna z Nysy do Barda Śląskiego”]. Podróżować to uznać, że to Inność sprawia, że jesteś niezrównany w tym, co robisz i kim jesteś, ale nie – lepszy czy gorszy, a jedyny w swoim rodzaju, różny wśród różnych. To powoduje, że zarówno gościnność (imperatyw: gość inność), jak i podróżowanie wyklucza ksenofobię, uprzedzenia, pogardę i wszelkie skłonności do dzielenia.
Co ciekawe – i tu, w sukurs przychodzi człowiekowi atawizm. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku na uniwersytecie w Parmie kilku neurofizjologów badając mózgi makaków, odkryło coś, co daje ludzkości nadzieję. Badacze zauważyli na ekranie monitora fMRI mianowicie dziwne zjawisko – obszar mózgu, który zazwyczaj rozświetlał się w momencie chwytania przez małpkę jedzenia, uaktywniał się też w chwili, kiedy podnosił żywność towarzyszący jej człowiek. Co to właściwie znaczy? Naukowcy formułują osobliwą hipotezę: naczelne, również człowiek, mają w swoim układzie nerwowym tzw. neurony lustrzane, które reagują na obserwowane u innych osobników działanie, tak jakby ono było ich własnym działaniem. I tak jest – kiedy widzimy kogoś, kto grabi w parku liście i boleśnie uderzy się w palec, część naszego mózgu otrzyma informację i wyśle taką dyspozycję, jakbyśmy doświadczali tego osobiście. Mamy więc wrodzoną, biologiczną zdolność, która pozwala nam patrzeć na innego człowieka (i zwierzę) z empatią i ciekawością, rozpoznawać u niego emocje i otworzyć się na spotkanie z nim, odnieść obserwowane u niego zachowanie do własnego doświadczenia i pamięci.
To daje nadzieję na ciekawą i daleką podróż.
Zaproszeni przez nas podróżnicy wydają się potwierdzać hipotezę włoskich naukowców. Ich podróże to piękne ilustracje, jak można pięknie, empatycznie być człowiekiem i spotkać się z Innym. I kiedy sami wyruszają w drogę i kiedy otwierają swoje drzwi, żeby ugościć Wędrowca i Pielgrzyma.
Bez lęku. Bez pogardy. Bez poczucia wyższości. Z szacunkiem i zaciekawieniem.
Usiądź i posłuchaj. Otwórz się na Spotkanie z Innym. Gość Inność.
Katarzyna Mazurkiewicz opowie o swojej podróży po Jakucji, pokaże wspaniałą syberyjską przyrodę i egzotyczną kulturę narodów Północy – jakuckie święto powitania lata i obrzędy szamańskie, zwyczaje pasterzy reniferów, święto Jukagirów, życie w zagubionej rybackiej wiosce w delcie rzeki Indygirki, podróże autostopem na Trasie Kołymskiej.
Bartek Sabela w opowieści „Kenia. Woda znaczy wolność.” opowie o tym, jak kenijskie kobiety, które zostały same we wsiach dotkniętych suszą, muszą uprawiać ziemię, hodować zwierzęta i wychowywać dzieci. Opowie o wolności, jaką niesie woda deszczowa spiętrzona przez tamę, jak żyje się wedle rytmu natury, praw ekonomii, zasad wspólnoty – opowie przede wszystkim o sile kobiet.
Ula Ziober w 2015 roku miała okazję spędzić kilka tygodni w Turcji, Iraku i Iranie – na terenach zamieszkanych głównie przez Kurdów. Ani wcześniej ani później w żadnym innym zakątku świata nie doświadczyła takiej gościnności i bezinteresownej chęci pomocy. Opowie o tym, jak bardzo rzeczywistość tego rejonu różni się od obrazków pokazywanych w telewizji i prasie. I jak trudna historia może łączyć Kurdów i Polaków.
Krzysztof Story objechał Polskę rowerem, by w każdej miejscowości odwiedzić ten sam adres. Spędził w drodze ponad 4 miesiące, na rowerze przejechał ponad 6000 kilometrów i dotarł do każdego z 16 województw. Wszędzie próbował odnaleźć tę samą ulicę i ten sam numer domu. Do obcych drzwi zapukał 150 razy. Zbierał historie tych, którzy za nimi mieszkają. Głównie słuchał tego, co mają do powiedzenia Polacy zza przypadkowych drzwi.
Robb Maciąg w opowieści „Finlandia = leśna pustynia” opowie, jak po latach czekania mógł wreszcie odkurzyć swój ukochany rower i pojechać do Finlandii, tej leśnej pustyni, bo właśnie tam znalazł ciszę, spokój, monochromatyczny krajobraz i mógł skupić się tylko na sobie i swoim własnym przeżywaniu.
O tym, że „Wszystkie drogi prowadzą do Jakuba, czyli Camino de Santiago w praktyce” opowiedzą Marek i Magda Kiona. Zachęcą każdego, kto lubi wędrowanie, nie straszne mu upały czy słoty, ma potrzebę wyciszenia, oderwania od zgiełku dnia codziennego. Camino znaczy droga, mówią, w której zrozumiesz, jak niewiele musisz posiadać, by być szczęśliwym.
Katarzyna Mielcarek postawi przed nami drogowskaz, który prowadzi do wiedzy, dla jednych tajemnej, innych oczywistej: poprowadzi przez ścieżki tras turystycznych w okolicach Barlinka tak, by móc przeżyć przygodę niepowtarzalną, obcować z fenomenem przemijającego krajobrazu.
Z kolei gawęda „Od Nepalu po Andamany, czyli 3 miesiące w podróży z 10-latką”, będzie o tym, co trzeba zrobić, żeby móc wyjechać w dłuższą wyprawę z dzieckiem w wieku szkolnym – Anita Werner i Jagoda zdradzą w czym tkwi moc podróży mamy i córki, moc spędzania 24 godziny na dobę razem, kogo taka przygoda bardziej zmienia – dziecko czy rodzica, dlaczego warto razem się wybrać w taką wędrówkę i co mają z tym wszystkim wspólnego islandzkie ogórki.
Życie w grupie na pokładzie jachtu to wspaniała lekcja tolerancji na co dzień: Wojciech Kaczor podpowie: chcesz się z kimś związać – popłyń z nim w rejs, na pokładzie nie ma wyjścia – zobaczysz swoją drugą połówkę w różnych momentach, sprawdzisz, czy jesteś w stanie opiekować się nią gdy choruje, a ty sam nie czujesz się najlepiej i nawet nie ma jak trzasnąć drzwiami, za to jest dużo czasu na myślenie. Morze uczy pokory. Wojtka nauczyło i on się tą lekcją chętnie podzieli.
O tym, że krajobraz kulturowy to spektrum życia, na którego obecny kształt miały wpływ pierwotne siły geologiczne i klimat, naturalne procesy przyrodnicze, ale też odcisnęły w nim swój ślad kolejne pokolenia mieszkających tu ludzi, a codziennie i wciąż sami wywieramy wpływ i poddajemy się wpływowi jaki wywiera na nas miejsce – opowiedzą Alicja Tymbarska i Tomasz Cykalewicz. Chcą poprowadzić słuchaczy po krajobrazie kulturowym Puszczy Barlineckiej i Doliny Płoni – małej ojczyzny, która w nich tkwi.
„Bliżej niż myślisz – Mały Tybet i Kaszmir”, to opowieść o miejscu, w którym wszystko jest inne: ludzie, zapachy, dźwięki, kolory. A potem przelot nad Himalajami do krainy Ladakhu, z pustynnym, górskim krajobrazem i licznymi, wiekowymi klasztorami buddyjskimi – czyli spotkanie z Wojtkiem Światłowskim.
I jeszcze inaczej – „W poszukiwaniu domu”, to opowieść młodej dziewczyny wyrwanej przez los z rodzinnego osiedla, miasta, kraju, opowieść o tęsknocie za domem, słońcem i rumiankową herbatą. O emigracji, o tym, jak łatwo jest się pogubić w świecie i w sobie, to podróż do krainy pamięci z aparatem analogowym i muzyką w głowie z Kateryną Sushchenko.
O tym, że w Słowenii jest wszystko – od lasów i pól nizinnych, przez nadadriatyckie plaże, do skał alpejskich z wijącymi się w dolinach rzekami oplatającymi zagubione pośród nich wsie i miasteczka Grzegorz Przybylski opowie z nieskrywaną pasją – zachwyci się słoweńską bazą turystyczną, a i o koniach lipicańskich oraz skoczni w Planicy nie omieszka wspomnieć.
Zdzich Rabenda opowie o kilku miesiącach podróży autostopem przez kraje Bliskiego Wschodu, o tym, że po drodze mu w nieznane strony Kapadocji, przyjrzy się tajemniczym Alawitom. Odwiedzi kurdyjską szkołę w Turcji, powędruje z bronią przez góry północnego Iraku, zgubi namiot w Iranie, a i nieoczekiwanie poznamy przemytników w Zatoce Perskiej, by na koniec przetrwać burzę piaskową w Omanie na pustyni znanej z baśni 1000 i jednej nocy.
Uwieńczeniem tej przecudnej wędrówki będzie „Kultura czeska – moja láska nebeská”– opowieść Mariusza Szczygła dotycząca zaskakujących dla Polaków zjawisk w kulturze czeskiej. Mariusz przybliży wszystko to, co składa się na kulturę popularną i wyższą w Czechach, źródła tej kultury, a szczególnie jej celebrację śmiechu. Całość jest ozdobiona anegdotami, opowieściami o reporterskich przygodach autora w Czechach.
Obok prelekcji, gawęd i opowieści, czeka nas jeszcze szereg wydarzeń towarzyszących i warsztatów, a także instalacja artystyczna Uli Ziober PO{MIĘDZY – opowieść o uchodźcach przybywających do Polski.
Zuzanna Brożek