Dawniej podróżnik wyruszał w drogę, by obserwować, słuchać, doświadczać, podziwiać, uczyć się i zapamiętywać. Podróż wymagała namysłu, planu i świadomości. Celem eskapad nie była zmiana miejsca, a treścią dziennika podróżnego nie była fasadowa chęć zdobycia podziwu i zazdrości, ale po prostu: tęsknota za przeżyciem i przygodą, za Nowym, Nieznanym, które może wzbogacić duszę, umysł, doświadczenie.
I to właśnie wyparowało z podróżowania. Współczesny turysta już tylko jeździ i „odhacza” miejsca, w których „był”. W niektórych krajach zachodu można wynająć firmę, która przeprowadzi taką procedurę za klienta – pojedzie, zaliczy, zrobi zdjęcia i filmy, w które klient zostanie wklejony.
Festiwal Podróżników i Podróży „Włóczykijki” to miejsce, gdzie chcemy podróżom nadać szczególne znaczenie: zależy nam, żeby opowieści o włóczędze nie były tylko „odhaczeniem” następnego miejsca na mapie. Staramy się dobierać Gości według pewnego klucza: to nie tylko ktoś, kto pojechał, zrobił zdjęcia, kupił pamiątki i wrócił. To Ktoś, kto z upodobaniem wędruje i spędza szmat życia w drodze, a każdy stan, w jakim się znajduje, traktuje jako przystanek, powód, miejsce do namysłu i refleksji, do przyglądania się sobie, dla kogo życie to ruch i zmiana, a droga jest ważniejsza od celu. Nie z celu, a z samej siebie czerpie wędrówka swój sens.
W tym roku Festiwal Podróżników i Podróży „Włóczykijki” rozrósł się do dwóch, szczelnie wypełnionych prelekcjami, warsztatami i imprezami towarzyszącymi, dni. Wachlarz tematów i pomysłów obejmuje różnorodne kierunki wędrowania, zarówno bliskiego, jak i dalekiego.
Przybędzie Piotr Strzeżysz, podróżnik, pisarz, fotograf, laureat Nagrody Kolosa za wytrwałość w próbach odnalezienia życiowej prawdy w podróży i odwagę przyjmowania tego, co przyniesie droga, Nagrody „Bursztynowego Motyla” im. Arkadego Fiedlera, oraz Nagrody Magellana w kategorii najlepsza książka podróżnicza, autor książek „Powidoki”, „Campa w sakwach” i „Makaron w sakwach”. Na Festiwalu opowie o tym, że daleki, obcy nieznany świat jest bliższy, niż nam się na co dzień wydaje, że ludzie w nim są dobrzy, ciepli i gościnni, a dzikie zwierzęta spokojne, ufne i przyjazne.
Przywędruje do nas Michalina Kupper, podróżniczka, fotografka, blogerka, edukatorka, uczestniczka Rowerowego Jamboree – sztafety z Polski do Japonii na etapie Turcja-Irak-Iran, nominowana do Kolosów za podróż po Papui Nowej Gwinei, na którą dotarła wędrując po Oceanii. W opowieści „Antypody, podróż po Australii, Nowej Zelandii i Papui Nowej Gwinei” przybliży eskapadę, która trwała od stycznia do września 2016 r. i była próbą połączenia pracy na Antypodach i wędrówki po Australii, Nowej Zelandii i Papui Nowej Gwinei.
Pojawi się Agnieszka Siejka, której pasją są góry, podróże, poznawanie innych kultur i niezwykłych miejsc. Agnieszka w swojej prelekcji „Kurdowie – życie w cieniu wojny” poruszy temat trudny, ale niezwykle ważny. My od 70 lat żyjemy w pokoju i nawet nie wyobrażamy sobie, jak można żyć w ciągłym strachu, nasłuchując i wypatrując zagrożenia. Tymczasem dla niektórych konflikty zbrojne i stan wojny stały się normalnością. Agnieszka opowie o miejscach, gdzie nie ma tańców, nie ma gwaru, nie ma beztroskiego życia. Za to jest wojna.
Przyjął nasze zaproszenie Łukasz Długowski, dziennikarz i podróżnik, który sam o sobie mówi, że jest „uzależniony od miejsc niepopularnych i wyzwań”, autor książki „Mikrowyprawy w wielkim mieście”. Odkryje przed nami, że można wypocząć w środku tygodnia, nawet w samym centrum wielkiego miasta – wystarczy tylko chęć przeżycia czegoś nowego i kilka drobiazgów. Minisurvival to coś, co może uprawiać każdy, a według Łukasza przygoda jest absolutnie wszędzie.
Swoją obecność potwierdził również Wojciech Grela, podróżnik, aktywny popularyzator jazdy na dwóch kółkach, który objechał rowerem Bałtyk, był nim w Hiszpanii i jeździł po Polsce, odwiedził Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, Norwegię, Danię i Niemcy, przejechał także samotnie od Ushuaia, przez pustynie, Andy, dżunglę, aż do Limy w Peru. Uczestniczył w Rowerowym Jamboree, w dobrym towarzystwie przemierzył 1700 km przez północny Iran. Opowie o tym, że poruszając się właśnie tym środkiem lokomocji można najlepiej poznawać świat.
Z Wojtkiem, w tandemie, przybędzie też Wanda Nowotarska, rowerzystka, fotografka, prezeska Rowerowego Szczecina, miłośniczka i orędowniczka rowerów, całoroczna rowerzystka miejska: każdego roku pokonuje ponad 4000 kilometrów w ramach wycieczek rowerowych, wśród nich sześciotygodniową trasa wzdłuż Dunaju, łącznie 3000 km. Dąży do tego, aby Pomorze Zachodnie było regionem przyjaznym rowerzystom. Wspólnie z Wojtkiem opowiedzą o swojej wyprawie „Rowerem przez Pomorze Zachodnie”.
W (na?) tandemie przyjadą też Rafał Zaremba i Przemek Skolimowski. Nikt nie wie, który jest który. O Rafale niewiele wiadomo, a już nic o tym, co on właściwie robi, sam twierdzi, że dużo śpi i je oraz uprawia długie przejażdżki rowerem: najdłuższa z nich trwała 3 miesiące: udało mu się dojechać z Gdańska do Maroka. Przejechał też Brazylię, Indonezję i inne kraje o długiej, poszarpanej linii brzegowej. Podobnie dziwną postacią jest Przemek, zresztą poznali się w tajemniczych okolicznościach w Kuala Lumpur. Tam właśnie Przemek z powodzeniem udawał przez 2 lata programistę (udaje go dalej, ale już w innym miejscu). W wolnych chwilach zajmuje się, jak twierdzi, układaniem kompozycji z kwiatów i odwiedzaniem krajów z uboga infrastrukturą turystyczną, jak Bangladesz czy Syria.
Oczekujemy także przybycia Jarka „Łysego” Skowrona, alpinisty, himalaisty, podróżnika, niespokojnej duszy i miłośnika jazzu, który nie umie usiedzieć na miejscu – każdego roku przechodzi wiele dróg wspinaczkowych w górach całego świata, większość wolnego czasu przeznacza na przejścia alpejskich ścian. Zdobywca kilku siedmio- i sześciotysięzników w wysokich górach całego świata. Na co dzień spokojny obywatel, zrównoważony ojciec dwójki dzieci – od czasu do czasu jednak budzi się w nim Lodowy Wojownik. Ostrzy wtedy dziaby i zaczaja się na dobre warunki do wspinania na pionowych ścianach pokrytych lodem, lodospadach i różnych formacjach sopli. Poruszanie się po lodzie dostarcza specyficznych wrażeń, wspinacz musi mieć świadomość, że z powodu metamorfozy lodu i działań mechanicznych, droga, którą przechodzi, praktycznie za każdym razem jest nieco inna – Łysy opowie o tym w swojej Gawędzie z Krainy Lodu.
Spotkamy się też ze Zdzichem Rabendą, podróżnikiem z Tychów, który odwiedził w sumie ponad 50 krajów na kilku kontynentach, a w ciągu niespełna trzech miesięcy przemierzył kilka tysięcy kilometrów bezdroży pomiędzy Pacyfikiem i wybrzeżem Morza Karaibskiego. Z Moniką Stefanek przepłynął Polskę od Bugu po Bałtyk, w dmuchanym kajaku, łącznie ponad 1200 kilometrów największymi polskimi rzekami. Opowie o tym, że samotna wyprawa wcale nie musi oznaczać samotności, o czym przekonał się w podróży autostopem przez Turcję, Irak, Iran, Zjednoczone Emiraty i Oman.
Z kolei Agnieszka Sztandera, podróżująca mama Adasia, śpioch, który w podróży organizuje pobudki o wschodzie słońca, w opowieści „Od tropików po Arktykę z małym dzieckiem” opowie, jak dziecko zmienia sposób podróżowania. Chcąc się o tym przekonać, w przeciągu dwóch pierwszych lat życia syna, odwiedziła Cypr, Litwę, Łotwę, Estonię, Rosję, Kubę i Islandię. Testując samolot, auto, namiot, hostele, couchsurfing i campervana z dzieckiem na pokładzie. O tym, co tak naprawdę zmienia małe dziecko w podróży oraz co warto zabrać i jak przeżyć taki wyjazd, opowie na Festiwalu.
Jednym z Włoczęgów Gawędziarzy będzie Agnieszka Nikoliszyn Granatowska, podróżniczka, rowerzystka, żeglarka, wspinacz skałkowy, pilotka wycieczek. Kiedy usłyszała po raz pierwszy zaśpiewane w języku nadziei Vonlenska utwory Sigur Ros, nie przypuszczała nawet, że aby pojąć ten mglisty, mistyczny performance, wybierze się w swoją podróż „Dalej niż północ”. Najdłuższa pokonana odległość to 7500 km Granatobusem – wycieczka na skalisty klif w norweskiej gminie Nordkapp, na wyspie Magerøya, uznawany za najdalej wysunięty na północ fragment Europy, a także na baśniowy archipelag na Morzu Norweskim – mityczne Lofoty. Nie przypuszczała też, że przygodę na północnym krańcu świata i rok 2017 sfinalizuje koncertem Sigur Ros w Reykjaviku. To dopiero początek znajomości, zamierza ją kontynuować, a dlaczego? – opowie na Festiwalu „Włóczykijki”.
Zaprosiliśmy również Marka Schillera, pasjonata przyrody i badacza, podróżnika, fotografika i regionalistę, odkrywcę „polskich piramid” – nieznanych do tej pory monumentalnych grobowców megalitycznych w okolicach Dolic. Podczas swojej opowieści zabierze słuchaczy w niezapomnianą przygodę, a potrafi snuć magiczne opowieści, zainteresować i pokazać lokalne piękno fauny i flory. Udowodni, że polskie piramidy istnieją naprawdę. Opowie o przeszłości naszej okolicy i jej bogactwie przyrodniczym, „o wielkich głazach, krętych dolinach, porzuconych osadach czy tajemniczych śladach po praprzodkach: megalitach, kurhanach i grodziskach.”
Gościem Festiwalu będzie także Jacek Hugo Bader, dziennikarz, autor reportaży, filmowiec, dwukrotny laureat nagrody Grand Press i Nagrody im. K. Dziewanowskiego, nominowany do Nagrody Literackiej Nike i Nagrody im. Beaty Pawlak, związany z „Gazetą Wyborczą”, autor kilku książek: m.in.: „Biała Gorączka”, „Dzienniki kołymskie”, „W rajskiej dolinie wśród zielska”. Wraz z Pawłem Łozińskim scenarzysta i reżyser serii dokumentalnej TVN pt. „Jacek Hugo-Bader. Korespondent z Polszy”, autor filmów dokumentalnych, uczestnik wyprawy po ciała dwóch himalaistów, którzy zginęli podczas ekspedycji na Broad Peak, co zaowocowało książką „Długi film o miłości”, która rozpętała kolejną gorącą dyskusję w środowisku górskim. Uwielbia Rosję i kraje dawnego ZSSR, w których w sumie spędził prawie cztery lata. Opowie o tym słuchaczom Festiwalu.
Wiadomo przecież, że mapy świata, po którym przyszło nam wędrować, zmieniają się z dnia na dzień i zmienią się jeszcze wielokrotnie, zanim kres wędrówki będzie osiągnięty. Można co najwyżej zaplanować trasę na dziś czy na jutro. W opowieściach naszych Gości o podróży jest szacunek i ciekawość wobec tubylczego świata, pokora wobec kapryśnych i niezgłębionych jego reguł, respekt wobec pełnej niespodzianek drogi. Nie ma wyniosłości wobec świata odwiedzonego – Włóczykij ma świadomość, że jest tylko gościem, a odwiedzany świat nie musi spełnić jego kaprysów, nie musi się wysilić, aby pozostać godnym odwiedzin. Współczesny turysta płaci, wymaga, stawia warunki. Nasi Włóczykije stawiają wymagania przede wszystkim sobie, kłaniają się tuziemcom – nie oczekują tubylczych pokłonów.